„Podróże to jedyna rzecz ,na którą wydajemy pieniądze
a stajemy się bogatsi.”
Wycieczka czwartoklasistów na Podlasie była niewątpliwie kopalnią wiedzy, doświadczeń i przygód.
Wyruszyliśmy rankiem 4 czerwca. Dzień był bardzo gorący a przed nami wiele punktów programu do zobaczenia. Zaczęliśmy od klasztoru prawosławnego w Jabłecznej. Pan przewodnik opowiedział nam, jak wygląda cerkiew, czym różni się od kościoła i jak nazywają się duchowni prawosławni. Sprawdziliśmy w praktyce informacje przekazane przez naszych nauczycieli religii, którzy przygotowując nas do wycieczki opowiedzieli o wierze grekokatolickiej. Następnie przeszliśmy ścieżką nad rzekę Bug. Niesamowite było to, że byliśmy w strefie przygranicznej, a po drugiej stronie rzeki była już Białoruś. Zrobiliśmy sobie zdjęcia przy słupku granicznym.
Kolejnym przystankiem były Kostomłoty z cerkwią unicką. Tam niesamowitą lekcję tolerancji, religii i historii poprowadził dla nas miejscowy ksiądz proboszcz. Opowiedział nam, o tym jak religia katolicka podzieliła się na dwie stolice, tą w Rzymie i tą w Konstantynopolu. Czym różnią się one obecnie? A na koniec mogliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Było naprawdę super.
Następnie udaliśmy się zwiedzać ruiny Twierdzy Brzeskiej w Łobaczewie. Wędrowaliśmy poprzez ruiny i tunele . Wysłuchaliśmy historii powstania tej twierdzy i dowiedzieliśmy się ilu żołnierzy było potrzebnych do obsługi umocnień.
Krótka przejażdżka autokarem i… cmentarz tatarski. Bardzo zniszczony, w lesie. Widać, że całkiem zapomniane miejsce.
Wspaniałe wrażenie zrobiła na nas Stadnina Koni w Janowie Podlaskim. Pani przewodnik oprowadziła nas i szczegółowo opowiedziała historię stadniny. Dowiedzieliśmy się, że obecnie znajduje się w niej 350 koni. Mogliśmy podziwiać konie pełnej krwi arabskiej oraz angloaraby. Dowiedzieliśmy się jakie są cechy charakterystyczne tych ras. A wcześniej na rynku w Janowie nasi nauczyciele zakupili nam lody ufundowane przez Radę Rodziców naszej szkoły. Było pysznie. Dziękujemy!
Tego dnia jeszcze dwukrotnie wędrowaliśmy wzdłuż linii brzegowej Bugu. W miejscowości Neple i Borsuki. Ta graniczna rzeka oddzielająca nasz kraj od Białorusi zrobiła na nas wielkie wrażenie. Szeroka, z nieuregulowaną linią brzegową, z pięknymi wąwozami. Mogliśmy poćwiczyć „parkur” J Kolejne niezapomniane wspomnienia.
Nareszcie dojechaliśmy do Serpelic. Zjedliśmy pyszny obiad, zakwaterowaliśmy się w domkach i…. o nie, nie ma czasu na odpoczynek. Czeka na nas gra terenowa. Wyposażeni w urządzenia GPS ruszyliśmy do lasu, szukać kolejnych punktów na mapie i ukrytych zagadek. Każda drużyna miała do rozwiązania ich 9. Na początku było trudno, ale trochę pogłówkowaliśmy i …. udało się.
Jeszcze tylko ognisko z pieczeniem kiełbasek, gorącą herbatą i wspaniałymi śpiewami. Dziewczynki z klasy IVa Ada Dmitruk, Paulina Dmitruk i Martyna Sikora przygotowały dla nas piosenki harcerskie, które zagrały na gitarze. Mogliśmy posłuchać i pośpiewać.
Noc była krótka. Wypoczęci ruszyliśmy do Białowieży.
Najpierw ruszyliśmy ścieżką dydaktyczną „Żebra Żubra” w stronę Rezerwatu Pokazowego Żubrów. Po drodze Pan przewodnik opowiadał nam jakie drzewa są charakterystyczne dla puszczy, jakim rodzajem lasu właśnie podążamy. Był ols i grąd. Mogliśmy spróbować przekwitniętego już czosnku niedźwiedziego. Pachniało nim pięknie w całym lesie. Przewodnik opowiadał nam jakie zwierzęta można spotkać w puszczy. A za chwilę już je spotkaliśmy. Właśnie w Rezerwacie w samym sercu Puszczy Białowieskiej widzieliśmy: jelenie, łosie, sarny, dziki, wilki, rysia, żbika, konie polskie, żubronie i oczywiście króla puszczy czyli ŻUBRA. Krótki czas na zakup pamiątek i zmęczeni ruszyliśmy na obiad. Był on wyjątkowo pyszny… wszystko zniknęło z talerzy.
Ostatnim punktem programu było zwiedzanie Muzeum Białowieskiego Parku Narodowego. Zrobiło ono, na nas niesamowite wrażenie. Pełne zaskakujących eksponatów, pokazuje ono puszczę wraz z żyjącymi w niej zwierzętami. Słychać chruczenie żubra i śpiewy ptaków występujących na terenie puszczy. Obejrzeliśmy tam też film o tym, jak puszcza zmienia się w ciągu roku.
Zmęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy do domu. Gotowi na następną wycieczkę, aby nawiązując do cytatu „stać się jeszcze bogatsi w nowe doświadczenia.”
Ryszard Kapuściński powiedział: „Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej”….. chyba się zaraziliśmy J
Zobaczcie jak było fajnie FOTOGRAFIE